Der Spiegel: Dowód naiwności Niemiec ws. Nord Stream 2
13 października 2022Niemiecki tygodnik ujawnia wnioski z poufnego raportu niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, który pod koniec 2021 roku był kluczowym dokumentem, koniecznym do wydania pozwolenia na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Chodzi o „Analizę bezpieczeństwa dostaw”, zawierającą wnioski o tym, czy nowy gazociąg pod Bałtykiem wzmocni bezpieczeństwo energetyczne Niemiec, czy też jest dla niego zagrożeniem – w związku z rosnącym uzależnieniem od dostaw gazu z Rosji.
Jak pisze w czwartek (13.10.2022) „Der Spiegel” w internetowym wydaniu, poprzedni minister gospodarki Peter Altmaier z CDU „długo trzymał raport w szufladzie” i dopiero na dwa dni przed końcem kadencji rządu przesłał go do niemieckiego regulatora, Federalnej Agencji ds. Sieci. „Być może dlatego, by nie obciążać kontrowersyjnym tematem nowego rządu” – spekuluje tygodnik. Bowiem wymowa raportu jest następująca: drugi gazociąg nie jest problemem dla bezpieczeństwa dostaw gazu dla Niemiec, informuje „Spiegel”.
Zastrzeżenia Polski zepchnięto na dalszy plan
Jak ocenia, 54-stronicowy raport „potwierdza podejrzenie, że rządy Niemiec doprowadziły do coraz większego niebezpiecznego uzależnienia od rosyjskiego gazu ziemnego. „To świadectwo naiwności, które rzuca złe światło na stary rząd i jego ministra finansów, obecnego kanclerza Olafa Scholza” – pisze tygodnik.
Centralne stwierdzenie raportu brzmi: „Zaopatrzenie Republiki Federalnej Niemiec w gaz i prąd nie jest zagrożone”. Nie zmieniają tego ani zasada solidarności w dziedzinie energii, ani też „szczególne okoliczności tego przypadku”. „Innymi słowy, ogromne zastrzeżenia przede wszystkim krajów UE na wschodzie wobec omijającego je gazociągu Putina zepchnięto na dalszy plan” – pisze „Spiegel”.
Jak dodaje, „kardynalnego problemu” nie stanowił też dla niemieckiego rządu w grudniu 2021 roku fakt, że operator gazociągu Gazprom jest w rękach rosyjskiego państwa. „O naiwnym spojrzeniu na rurociąg świadczy już ocena, że operator sieci przesyłowej, czyli Gazprom, ’w zasadzie nie ma wpływu na ilości, jakie są przez nią przesyłane’, a zapewnia jedynie ‚infrastrukturę transportową dla dostawców i odbiorców’” – relacjonuje tygodnik. Niedawne wstrzymanie dostaw gazu przez Nord Stream 1 pokazuje, co można sądzić o takiej ocenie, dodaje.
Wychwalany gazociąg
Według „Spiegla” w raporcie wychwalano szanse, jakie stwarzać miał Nord Stream 2. Stwierdzono na przykład, że gazociąg „zwiększa europejskie bezpieczeństwo dostaw, umożliwiając dostawy gazu z nowych pól na Półwyspie Jamalskim”. Cały gaz ze złoża jamalskiego może trafić do Europy tylko dzięki Nord Stream 2. Jednocześnie stabilność europejskich systemów gazowych wzrosłaby również w przypadku awarii innych źródeł energii lub gwałtownego wzrostu zużycia, cytuje tygodnik wnioski raportu niemieckiego ministerstwa.
„Z kolei zagrożenie, że sama Rosja zawiedzie jako dostawca gazu i spowoduje załamanie całego systemu, nie odgrywało w tych rozważaniach prawie żadnej roli. Scenariusze ministerstwa pokazywały, że Europa jest obecnie lepiej przygotowana do radzenia sobie z przerwami w dostawach niż 15 lat temu. Stwierdzenie to zostało podważone przez obecny kryzys gazowy” – pisze „Spiegel”.
Za „zadziwiającą bezczelność” tygodnik uznaje odpowiedzi na wątpliwości Polski i Ukrainy, zgłoszone w trakcie procedury przygotowania raportu. „Ukraińska spółka gazowa zwróciła na przykład uwagę, że Gazprom jesienią 2021 roku zmniejszył wolumeny dostaw przez ukraińskie gazociągi. Z kolei Polacy przypomnieli Ministerstwu Gospodarki (Niemiec), że Rosja już w poprzednich kryzysach gazowych w latach 2008/2009, a także w 2014 roku, wykazała chęć wykorzystania gazu jako instrumentu politycznego” – wylicza „Spiegel”.
Pewność Olafa Scholza
Ponadto strona polska ostrzegała, że Gazprom jest bezpośrednio powiązany z rządem rosyjskim, także z powodu personalnych uzależnień, i „dlatego ten ostatni jest w stanie wywierać polityczny nacisk na kraje członkowskie poprzez Gazprom”, czytamy. „Teraz, siedem miesięcy po wybuchu wojny w Ukrainie, słowa te wydają się niemal prorocze” – stwierdza niemiecki tygodnik”.
Zwraca także uwagę, że raport otrzymali do podpisu pracownicy Ministerstwa Finansów. Na jego czele stał w poprzedniej kadencji obecny kanclerz Olaf Scholz.
Tymczasem w zeszły wtorek (11.10.2022) na konferencji firm z branży maszynowej Scholz przekonywał, że zawsze wiedział, iż Władimir Putin wykorzysta dostawy energii jako broń. „Zawsze byłem pewien, że by to zrobił” – mówił Scholz. Najwyraźniej jesienią 2021 roku Scholz zachował te przemyślenia dla siebie, komentuje „Spiegel”.