Der Spiegel: Dlaczego Niemcom brakuje empatii dla Ukrainy?
12 czerwca 2022„Głównym celem Zełenskiego jest zwycięstwo nad Rosją. To uzasadnia styl jego publicznych wystąpień. Ten cel powinien być obecnie także głównym celem Niemiec” – pisze Christian Neef w materiale opublikowanym w niedzielę w internetowym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”. „Czyż wróg naszego wroga nie powinien być naszym przyjacielem?” – pyta autor, długoletni korespondent „Spiegla” w Moskwie.
Teza Putina o wojnie idei między Rosją a Zachodem czyni także nas, nasze społeczeństwa wojennym wrogiem Rosji – podkreśla Neef. Zamiast wesprzeć Ukrainę, kanclerz Olaf Scholz opóźnia dostawy broni dla Kijowa, a zaproszenie do złożenia wizyty w Kijowie zbywa chłodnym stwierdzeniem, że „przyjął je (zaproszenie) do wiadomości”.
Zełenski – gwiazda popu?
Zdaniem Neefa euforia na punkcie Zełenskiego i jego kariera w stylu gwiazdy pop oraz porównywanie go do Che Guevary czy Fidela Castro działa wielu Niemcom na nerwy. Polska wyemitowała nawet serię znaczków z jego podobizną za 4500 zł. – ok. 1000 euro.
„Można uznać to za przesadę. Można przypomnieć o tym, że w pierwszych latach swojej kadencji prezydent niewiele osiągnął i że oligarchowie mieli nadal wiele do powiedzenia, a on niewiele przedsięwziął przeciwko korupcji. Ale jakie to ma znaczenie po 24 lutego? Żadne” – tłumaczy publicysta „Spiegla”.
Wątpliwości i irytacje
Co myślą sceptycy wobec Zełenskiego w Niemczech? – pyta autor. „Rząd sieje dzień po dniu wątpliwości wobec prezydenta Ukrainy. Nie bezpośrednio, lecz pośrednio. Z szeregów rządu dochodzą głosy o kruchych strukturach demokracji w Ukrainie. O irytacji z powodu ekipy Zełenskiego i o tym, że – jak pisał Die Zeit – władze w Berlinie muszą bronić niemieckich interesów przeciwko dominacji w debacie i pod względem sympatii zbudowanej sprytnie przez Zełenskiego.
Brak zaangażowania po stronie Ukrainy wynika zdaniem Neefa z dwóch przyczyn. Na pierwszym miejscu wymienia „utrzymujące się lekceważenie” wielu Niemców z Zachodu wobec Europy Wschodniej. „Kraje takie jak Ukraina znajdowały się przez dziesięciolecia poza ich polem widzenia. Byli zafiksowani na wielką Rosję, którą chociażby z przyczyn historycznych należało zadowoli. (…) Interesy Ukrainy nic dla nich nie znaczą, interesy Rosji znaczą dużo” – pisze Neef dodając, że paradoksalnie agresor czyli Rosja może liczyć u Niemców na więcej zrozumienia niż ofiara agresji – Ukraina.
Lekceważenie wobec Europy Wschodniej
Druga przyczyna niechęci do Ukrainy ma podłoże materialne. Z każdym dniem wojny Niemcy coraz bardziej uświadamiają sobie zagrożenia. Słyszą o eksplodujących cenach gazu i benzyny. Nie zgadzają się na oddanie części swojego dobrobytu na rzecz kraju uważanego za bez znaczenia. „Ukraina jest częścią Europy Wschodniej, która – podobnie jak Węgry, Polska czy Bałtowie – i tak chętnie sprzeciwiają się duchowi Zachodu i wywołują niepokoje”.
Wysoką cenę za brak empatii płacą nie tylko Zełenski i 40 mln Ukraińców, lecz także – wcześniej czy później – Niemcy. Niestety niewielu z nich zdaje się to rozumieć – pisze w konkluzji Neef.