1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

De Maiziére: „Nie widzę powodu, by nie jeździć do Turcji”

Elżbieta Stasik13 stycznia 2016

Dziesięć z jedenastu już ofiar śmiertelnych zamachu terrorystycznego w Stambule to obywatele Niemiec. Zdaniem szefa niemieckiego MSW, nic nie wskazuje jednak na to, by atak był celowo wymierzony w Niemców.

https://p.dw.com/p/1HcWq
Türkei Sicherheitskräfte am Anschlagsort in Istanbul am Tag danach
Turecka policja zwiększyła obecność na ulicach StambułuZdjęcie: Reuters/O. Orsal

Liczba śmiertelnych ofiar zamachu terrorystycznego w Stambule (12.01.2016) wzrosła do jedenastu. Dziesięć z nich pochodzi z Niemiec, potwierdziła w środę rzeczniczka MSZ w Berlinie.

Kolejnych siedmioro obywateli Niemiec zostało rannych, pięcioro z nich jest w stanie ciężkim. Według ciągle jeszcze sprzecznych informacji, dalsze ofiary zamachu mają pochodzić z Norwegii i Peru.

Zamach nie był wymierzony w niemieckich turystów

Według niemieckiego ministra spraw wewnętrznych Thomasa de Maiziére (CDU) nie ma podstaw do przyjęcia, że samobójczy zamach był celowo wymierzony w niemieckich turystów. – Nie widzę powodu, by rezygnować z wyjazdów do Turcji – powiedział w środę w Stambule szef niemieckiego MSW po spotkaniu ze swoim tureckim kolegą resortowym. Osoby wybierające się do Turcji powinny jednak przestrzegać wskazówek ministerstwa spraw zagranicznych, zaznaczył de Maiziére. Tuż po zamachu berliński MSZ opublikował ostrzeżenie, w którym m.in. apeluje do turystów w Stambule, by „przejściowo unikali zgromadzeń w miejscach publicznych i w pobliżu atrakcji turystycznych”.

Minuta ciszy w Bundestagu

Członkowie niemieckiego parlamentu, wśród nich kanclerz Angela Merkel, w środę (13.01.2016) uczcili minutą ciszy pamięć ofiar zamachu. W imieniu całego parlamentu przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert (CDU) złożył bliskim ofiar wyrazy najgłębszego współczucia i zapewnił im wsparcie.

Lammert potępił samobójczy zamach jako „brutalny atak fanatycznego zamachowca”. Jednocześnie zaapelował do społeczeństwa, by „nie dało się sterroryzować”. Zamachowcy chcą sparaliżować życie metropolii, siejąc w nich strach. – Nie poddamy się, bez względu na to, kto i z jakich pobudek usiłuje nas zastraszyć – powiedział przewodniczący Bundestagu.

Türkei De Maiziere und Efkan Ala am Anschlagsort
Szefowie MSW Niemiec i Turcji Thomas de Maiziere i Efkan Ala na miejscu zamachu, Stambuł, 13.01.2016Zdjęcie: Reuters/M. Sezer

Znana tożsamość zamachowca

Zamachowiec samobójca wysadził się w powietrze we wtorek (12.01.2016) rano w historycznym centrum Stambułu Sultanahmet, w środku grupy głównie niemieckich turystów. Według najnowszych informacji zabici w zamachu niemieccy turyści pochodzą z różnych części kraju, m.in. z Berlina, Brandenburgii, Hesji, Nadrenii-Palatynatu i Saksonii.

Jeszcze tego samego dnia, we wtorek, tureckie służby zidentyfikowały zamachowca jako syryjskiego sympatyka dżihadystów Państwa Islamskiego (PI). 27-letni mężczyzna przyjechał do Turcji dopiero niedawno. Arabska gazeta „Al-Hayat“ cytuje w środę rzecznika syryjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, według którego zamachowiec urodził się w Arabii Saudyjskiej. Był jednak obywatelem Syrii i już w 1996 roku jako ośmiolatek razem z rodziną opuścił Arabię Saudyjską.

Według tureckiego ministra spraw wewnętrznych Efkana Ala siedem dni przed atakiem w Stambule policja pobrała od zamachowca odciski palców. Nie znajdował się on jednak na żadnej liście podejrzanych o terroryzm. Ala nie wyjaśnił, dlaczego pobrano od niego odciski palców.

Także we wtorek aresztowany został domniemany współsprawca zamachu, powiedział po środowym spotkaniu z szefem niemieckiego MSW turecki minister spraw wewnętrznych Efkan Ala. Śledztwo toczy się na najwyższych obrotach i na różnych płaszczyznach, koncentruje się jednak przede wszystkim na bojownikach PI, wyjaśnił Ala.

Strach w Turcji

Według tureckiej policji, jeszcze przed zamachem w Stambule zostały wzmożone działania policyjne. W Antalyi aresztowanych zostało trzech obywateli Rosji, podejrzanych o logistyczne wspieranie dżihadystów. Ich zatrzymanie potwierdził rosyjski konsulat w Turcji, podała turecka agencja prasowa DHA.

Agencja poinformowała też o aresztowaniu czterech bojowników „Państwa Islamskeigo” w Konya w południowej Turcji. Z kolei w Izmirze na zachodzie kraju zatrzymanych zostało sześciu podejrzanych o przynależność do PI, skonfiskowano też broń. W sumie w policyjnych obławach przeprowadzonych w wielu miastach zatrzymanych zostało, według oficjalnych informacji, 65 domniemanych dżihadystów.

„Rak terroryzmu nie oszczędza nikogo”

Minister spraw zagranicznych RFN Frank-Walter Steinmeier (SPD) wezwał po zamachu w Stambule do zdecydowanej walki z terroryzmem. „Rak terroryzmu nie oszczędza nikogo”, powiedział w Berlinie niemiecki minister spraw zagranicznych, w swojej funkcji urzędującego przewodniczącego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). – Dla wszystkich państw OBWE i nie tylko dla nich ten barbarzyński i tchórzliwy sposób zabijania jest zagrożeniem – stwierdził dalej Steinmeier. Jednocześnie zapewnił Turcji wsparcie OBWE a do wszystkich państw członkowskich zaapelował, by nie dały się zastraszyć morderstwami i przemocą. – Przeciwnie, tym bardziej chcemy wzmóc nasze wysiłki w walce z terroryzmem na wszystkich płaszczyznach – zaznaczył szef niemieckiego MSZ.

Zignorowane ostrzeżenia wywiadu?

Krótko przed zamachem w Stambule tureckie służby wywiadu (MIT) rzekomo ostrzegały turecką policję przed spodziewanymi atakami na turystów. Już wówczas w centrum zainteresowania wywiadu było 19 podejrzanych, pochodzących głównie z Syrii. Dziennik „Hürriyet“ podał, że 17 grudnia 2015 i 4 stycznia br. MIT poinformował władze, iż terroryści „Państwa Islamskiego” planują zamachy na licznie odwiedzane przez cudzoziemców gmachy, w tym budynek NATO, ambasady i konsulaty. Wywiad miał poinformować, że do Turcji przyjechali zamachowcy samobójcy; skonkretyzował też, że przebywają oni już w Stambule i Ankarze.

afp, dpa, rtr / Elżbieta Stasik