1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czechy: Po co wicepremier chciał lecieć do Moskwy

5 maja 2021

Czechami wstrząsa afera, która nie może się dobrze skończyć. Albo pogrąży jednego z przywódców koalicji rządowej, albo może podważyć zaufanie w niezależne media. Rząd ma się zająć wyciekami z tajnych służb.

https://p.dw.com/p/3t0xG
Jan Hamáczek (l.) i Andrej Babisz
Jan Hamáczek (l.) i Andrej Babisz Zdjęcie: Katerina Sulova/CTK/dpa/picture alliance

Bomba wybuchła we wtorek 4 maja, gdy wydawany przez portal Seznam.cz serwis informacyjny „Seznam Zprávy” opublikował artykuł: „Świadectwo: Hamáczek chciał w Moskwie wymienić Vrbietice za milion sputników”.

Jan Hamáczek to szef współrządzącej partii socjaldemokratycznej CzSSD, a zarazem wicepremier i minister spraw wewnętrznych. Vrbietice to afera związana z wybuchami składów amunicji w miejscowości o tej nazwie z 2014 roku. Za pierwszym z nich, w którym zginęli dwaj pracownicy firmy wynajmującej tam magazyny, mieli stać dwaj agencji rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. A sputniki to rosyjskie szczepionki na COVID-19.

Podróż, do której nie doszło

Tekst jest poświęcony tajnej naradzie z 15 kwietnia, na którą Hamáczek zaprosił szefów tajnych służb – wywiadów wojskowego i cywilnego, a także komendanta głównego policji, prokuratora generalnego oraz ściągniętego specjalnie z Moskwy ambasadora Czech w Rosji.

Dzień wcześniej Hamáczek zapowiedział na Twitterze, że w poniedziałek 19 kwietnia poleci do Moskwy, gdzie zamierzał prowadzić rozmowy o dostawach Sputnika V do Czech oraz zaproponować wybór Pragi na miejsce spotkanie Putina z Bidenem. Według autorów artykułu podczas narady powiedział swoim gościom, że w zamian za to zaoferuje Rosjanom wyciszenie afery vrbietickiej, co wywołało ich konsternację. Następnego dnia prokurator generalny Pavel Zeman oświadczył, że gdy późnym wieczorem dotarł na tę naradę, podróż do Moskwy nie była już jej tematem.

W końcu wicepremier nigdzie nie poleciał. 17 kwietnia wieczorem wystąpił z szefem rządu Babiszem na konferencji prasowej, na której po raz pierwszy mówił publicznie o rosyjskich agentach w Vrbieticach.

Niestosowne i niegodne widowisko

Jan Hamáczek od razu zaprzeczył doniesieniom serwisu „Seznam Zprávy”. „Artykuł opiera się na spekulacjach i kłamstwach, których żaden z uczestników nie potwierdził i nie mógł potwierdzić, dlatego, że tak się nie stało” – napisał w komunikacie prasowym. „Odrzucam, żebym uczestniczył w handlu wymiennym” – powiedział w rozmowie z Czeskim Radiem.

Nie uwierzyli mu przywódcy partii opozycyjnych, którzy w opisanym przez dziennikarzy postępowaniu dopatrzyli się zdrady ojczyzny. Jedni chcieli jego ustąpienia, inni domagali się wręcz dymisji całego rządu.

Zażądali też tajnego posiedzenia parlamentu w tej sprawie. Zostało zwołane jeszcze tego samego dnia, czyli 4 maja wieczorem. Wyłączono transmisję telewizyjną, posłowie musieli pozostawić w depozycie telefony, tablety i inne urządzenia, którymi można rejestrować dźwięk.

Debata zakończyła się skandalem, bo do głosu nie doszli zaproszeni uczestnicy spotkania z 15 kwietnia. Przemówił jedynie jego gospodarz Jan Hamáczek. Prokurator generalny Zeman nazwał je niestosownym i niegodnym widowiskiem.

Kontratak wicepremiera

Następnego dnia Hamáczek zwołał konferencję prasową, która jednak ograniczyła się do jego oświadczenia, bo pytania dziennikarzy z góry wykluczył. „Cały czas czekałem na jakieś dowody. (….) Czekałem, kiedy pojawi się bezpośredni świadek, który potwierdzi mój diaboliczny plan. To się nie zdarzyło” – zaczął. I przystąpił do ataku. Zapowiedział wniesienie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przeciwko autorom artykułu, Jankowi Kroupie i Kristinie Cirokovej.

Vrbietice: wybuch składów amunicji w 2014 r.
Vrbietice: wybuch składów amunicji w 2014 r. Zdjęcie: Czech Republic Police/dpa/picture alliance

Chce sprawdzić, czy nie doszło do zniesławienia w rozumieniu kodeksu karnego, rozpowszechniania wiadomości mogących wzbudzić niepokoje społeczne i naruszenia praw innych osób. Z powództwa cywilnego zaskarży wydawcę. Będzie się domagać odszkodowania w wysokości 10 milionów koron (ok. 400 tysięcy euro) na rzecz fundacji policjantów i strażaków.

W końcu zażądał przeprosin od polityków opozycji za nazwanie go zdrajcą ojczyzny.

Atak na wolność prasy

Jednocześnie kierowana przez Hamáczka socjaldemokracja wydała ulotkę „Barometr wiarygodności dziennikarza Janka Kroupy” z podtytułem „Nie wierzcie fejkom!”. Wymieniła kilka spraw, którymi zajmował się w latach 1996-2021. Pod datą 2006 można przeczytać, że „Janek Kroupa w zasadniczy sposób przyczynił się do bezprawnego uwięzienia Viery Jourovej”, co kosztowało „trzy miliony koron odszkodowania z publicznych pieniędzy, naruszone zdrowie Viery Jourovej i problemy rodzinne”. Następne zdanie jest wytłuszczone: „Janek Kroupa do dziś nie przeprosił.”

„Niezależnie od poglądów na temat pracy śledczej Janka Kroupy, rozpowszechnianie oszczerczej ulotki przeciwko niemu jest całkowicie nie do przyjęcia i słusznie będzie postrzegane jako atak na wolność dziennikarską” – skomentował tę publikację w rozmowie z gazetą „Deník N” socjolog Václav Sztietka z brytyjskiego Loughborough University.

Absolutnie wiarygodne dowody

W tym samym artykule wypowiada się też specjalizujący się w prawie mediów adwokat Ondrzej Bultas. Jego zdaniem trudno przypuszczać, żeby Seznam.cz odważył się publikować tak poważne zarzuty, nie będąc przekonanym, że jest w stanie wiarygodnie udowodnić ich prawdziwość.

„Jesteśmy gotowi udowodnić, że informacje, które napisaliśmy, są uzasadnione i prawdziwe” – zapewnił w Czeskiej Telewizji Janek Kroupa. Podkreślił, że nigdy nie opiera się na jednym źródle, a i teraz ma ich więcej.

Wsparł go redaktor naczelny serwisu „Seznam Zprávy” Jirzí Kubík. „Sam widziałem dowody, słyszałem je. Są one absolutnie wiarygodne, a ja jestem absolutnie pewien, że informacje, które opublikowaliśmy, są prawdziwe” – podkreślił.

Rosjanie byli przygotowani

W środę 5 maja czeski sejm znów obradował za zamkniętymi drzwiami. Po dwugodzinnej debacie posłowie zlecili rządowi skontrolowanie wycieku informacji w sprawie Vrbietic. Nie jest całkiem jasne, czy dotyczy to również narady z 15 kwietnia.

W każdym razie czeskie tajne służby są przekonane, że Rosjanie wiedzieli o wynikach ich śledztwa. W wywiadzie dla dziennika „Hospodárzské noviny” szef czeskiego wywiadu wojskowego Jan Beroun powiedział, że aktywność różnych prorosyjskich sieci, dezinformacja i fałszywe wiadomości nasiliły się jeszcze przed ogłoszeniem tej wiadomości. „Tak więc Rosjanie byli na to wyraźnie przygotowani i dostosowali swoją strategię” – stwierdził.