"Był zupełnie normalnym uczniem..."
12 marca 2009Tim K. był zupełnie normalnym chłopakiem - twierdzą sąsiedzi. Mieszkał z rodzicami w sąsiedniej miejscowości w Wieler zur Stein. Ojciec ma własną firmę, rodzina jest dobrze sytuowana. Przywiązywała wagę do przyzwoitego ubrania i dobrych samochodów.
W ubiegłym roku skończył szkołę średnią tak zwaną "małą maturą" i zaczął uczyć się zawodu. Jak poinformował minister spraw wewnętrznych Badenii-Wirtembergii, Heribert Reich - nie odznaczał się niczym szczególnym.
Jedna z sąsiadek opisuje, że zawsze ubierał się w ciemne rzeczy, trenował tenis stołowy w lokalnym klubie sportowym. Jego ojciec jest członkiem towarzystwa strzelniczego i posiada 16 sztuk broni. Podczas rewizji w mieszkaniu policja stwierdziła brak jednego pistoletu i kilkuset sztuk amunicji. Rodzina sprawcy była dobrze zintegrowana z otoczeniem w gminie liczącej 5000 mieszkańców. Jej członkowie aktywnie udzielali się w lokalnych stowarzyszeniach - twierdzi burmistrz gminy Leutenbach, Juergen Kiesl.
Normalny uczeń
Także minister kultury i oświaty Badenii Wirtembergii Helmut Rau poinformował, powołując się na opinię dyrektora szkoły Albertville, że Tim K. był zupełnie normalnym uczniem, który skończył szkołę i uczył się zawodu.
Uczennica, która razem z nim kończyła szkołę twierdzi natomiast, że chłopak był bardzo skryty. - "Nikt nie miał z nim bliższego kontaktu. Przez cały czas grał w brutalne gry komputerowe" - dodaje.
Jeden z kolegów z sąsiedztwa strzelał razem z Timem K z wiatrówki. Według jego relacji Tim zawsze strzelał w dziesiątkę. - "W ostatnich latach stał się trochę dziwny, w pokoju trzymał wiatrówki. Miał gigantyczną kolekcję filmów - horrorów" - wspomina.
Szkoła jak każda
Roland Doerr, kierownik miejskiego wydziału oświaty stwierdził, że ze szkoły tej nie nadchodziły żadne informacje, które nakazywałyby podwyższoną czujność. Chodzą do niej zupełnie normalni uczniowie, nie ma przewagi cudzoziemców ani dzieci z marginesu społecznego. - "Szkoła Albertville mogłaby znajdować się wszędzie w Niemczech" - twierdzi urzędnik.
Media spekulują czy impulsem dla sprawcy masakry nie stała się strzelanina w Alabamie w USA, gdzie w nocy z wtorku na środę sprawca w amoku zastrzelił 11 osób. Podobne czyny miały miejsce w Niemczech już przed 7 laty w Erfurcie, gdzie były uczeń gimnazjum im. Gutenberga zastrzelił w przeciągu kilku minut 16 osób. W listopadzie 2006 natomiast 18-latek w Emsdetten, także w szkole, do której wcześniej chodził, ranił kilka osób, po czym odebrał sobie życie.