Bunt przeciwko Merkel? {KOMENTARZ}
Dyskutowano i spierano się, długo, godzinami. Były różne opinie i krytyka wytrawnych polityków – jednakże klub poselski bloku partii chadeckich (CDU/CSU) dalej wspiera stanowisko kanclerz Angeli Merkel. W tej dyskusji, która odbyła się we wtorek (13.10.15), nie chodziło o ratowanie strefy euro czy nowy pakiet pomocowy dla Grecji, lecz o migrantów, o obciążenia dla gmin i o integrację. Zmiana nastrojów w części społeczeństwa nie znajduje odzwierciedlenia w klubie parlamentarnym.
Co piąty przeciwko Merkel – Czy to dużo?
To raczej oczywiste, że przy okazji jawnych kontrowersji czy głośnego sporu między siostrzanymi chadeckimi partiami CDU i CSU, dochodzą do głosu rozbieżności także w łonie wspólnego klubu parlamentarnego. A ustawa mająca na celu przyspieszenie procedur azylowych to pierwsza zmiana ustawowa po napływie masowej fali imigrantów do Niemiec. To normalne, że takie kwestie wymagają wyjaśnienia. I co? „Merkel ma jedną piątą chadeckich posłów przeciwko sobie”, informował „Spiegel online”. 20 procent – to wygląda na dużo. Tylko że 18 procent tej liczby członków parlamentarnego klubu chadeków ma partyjną książeczkę bawarskiej CSU. Jeśli chodzi o wątpliwości, to miał je już wcześniej niejeden poseł tej partii, zresztą na początku września politycy CSU artykułowali je bardziej niż dobitnie.
A co poza tym? Jeśli porozmawia się z deputowanymi, to debata, która odbyła się w tym tygodniu nie wygląda na żaden kryzys wśród chadeków. We wrześniu napięcie przy wymianie opinii wcale nie było mniejsze. Teraz wypowiedzieli się krytycznie przede wszystkim politycy zajmujący się kwestiami polityki wewnętrznej – tematem kontroli granicznych – i o to ostro spierali się z kanclerz. Były też bardzo krytyczne zapytania. Jednakże Angelę Merkel, w każdej z kontrowersyjnych spraw, wspierał jej minister spraw wewnętrznych.
Kanclerz nie odstąpi od swego stanowiska
Generalnie odnosi się wrażenie, że kanclerz ze swoimi wyjaśnieniami dobrze wypadła przed klubem parlamentarnym partii chadeckich.
Nie odstępuje ona od swych przekonań, którymi podzieliła się przed tygodniem w długiej rozmowie telewizyjnej oraz na początku tego tygodnia w obszernym wywiadzie dla tabloida „Bild”. Ale Merkel postępuje z posłami tego największego klubu poselskiego partii rządzących jak z wielką koalicją: Unia i SPD posiadają większość. A pojedynczy posłowie wiedzą, że są ważni, ale nie konieczne potrzebni do przetrwania koalicji. Z tymi, którzy zgłaszają sprzeciw, nikt nie rozmawia w cztery oczy na dywaniku. Dotychczas Merkel ani razu nie musiała też w sprawie jakiejkolwiek decyzji w łonie koalicji składać wniosku o wotum zaufania. To było bardzo wyraziste przy ostatnim głosowaniu w sprawie trzeciego pakietu pomocowego dla Grecji – wtedy wniosek rządu zawetowało ponad 20 procent, czyli 63 z ogółem 310 deputowanych z klubu poselskiego CDU/CSU.
Przy nominacjach baza pręży muskuły
Jeśli parlamentarzyści muszą osobiście przed bazą partyjną bronić stanowiska chadecko-socjaldemokratycznej koalicji rządowej, wtedy sprawa staje się poważniejsza. Najpóźniej będzie tak przed wyborami powszechnymi i samorządowymi i zatwierdzaniem list wyborczych. Konwencja partyjna CSU odbędzie się w listopadzie, CDU w grudniu – stamtąd zostaną wysłane pierwsze sygnały. Ale partie, jak zwykle, nie będą prowadzić gorących sporów.
Tymczasem coraz głośniej wyrażają niezadowolenie eksperci, media czy też grupy protestujących. Jednak nie znajduje to odbicia w szeregach klubu poselskiego CDU/CSU. Jeszcze nie. Gdyby jednak pakiet ustaw, który został w czwartek (15.10.15) przyjęty przez Bundestag, nie przyniósł oczekiwanych skutków, to zaostrzy się krytyka bazy partyjnej. A wtedy wszystko może się zmienić.
Christoph Strack
tł. Barbara Cöllen