Bundestag chce powstrzymać finansowanie NPD."Brunatne bagno"
23 maja 2017Przed wyborami do Senatu Berlina w roku 2011 na mieście wisiało ponad 20 tys. plakatów z kampanii wyborczej skrajnie prawicowej partii NPD. Było na nich zdjęcie ówczesnego przewodniczącego tej partii Udo Voigta, na motorze, z hasłem „Gas geben!” („Dać gazu!”). Zapewne nieprzypadkowo plakaty tej partii, zakwalifikowanej jako wrogiej konstytucji, wisiały w tak politycznie wrażliwych miejscach jak koło pamiętnika ofiar Holocaustu czy obok Muzeum Żydowskiego. Minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Boris Pistorius, wspominając tę dawną kampanię plakatową, wciąż jeszcze ma dreszcz obrzydzenia – jak przyznał w piątek (19.05.17) na plenarnym posiedzeniu Bundestagu.
– Dla taniego chwytu reklamowego i rechotu śmiechu z brunatnego bagna, NPD szydziła znów z ofiar Holocaustu – zaznaczył. Nietrudno było pojąć aluzję NPD do komór gazowych w obozach koncentracyjnych, w których zginęły miliony Żydów. Skrajnie prawicowa partia przekonywała tak swoich potencjalnych wyborców, że pod jej przywództwem podobnie możnaby postępować z obcokrajowcami.
Pikantne w tej historii jest to, że koszty tej rasistowskiej propagandy pokrywało państwo, ponieważ dotacje partyjne przysługują także partiom takim jak NPD, tak długo jak nie zostaną one zdelegalizowane.
Zabrać pieniądze wrogom konstytucji
Po tym jak w styczniu br. już po raz drugi nie powiodła się próba delegalizacji NPD przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym, teraz kilka klubów poselskich w Bundestagu chce wnieść projekt ustawy i skorzystać z zasugerowanej przez Trybunał możliwości osłabienia tych partii. Polegałaby to na tym, że wszystkie partie, które jak NPD zakwalifikowane zostały przez Trybunał Konstytucyjny jako wrogie konstytucji, możnaby pozbawić państwowych dotacji partyjnych.
– Obywateli oburza najbardziej właśnie to, że partie wrogie konstytucji, jak NPD, dostają pieniądze podatników – zaznaczyła socjaldemokratka Ewa Hoegl. Do tej pory obowiązuje bowiem zasada, że w zależności od liczby otrzymanych w wyborach głosów, ustawodawca wspiera finansowo wszystkie dopuszczone do wyborów partie. Jeżeli jakaś z partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego czy w wyborach do Bundestagu otrzymała więcej niż 0,5 proc. głosów, przysługuje jej za to 1 euro za każdy otrzymany głos. Dotyczy to także NPD. Do tego, państwo ze swojej strony do każdego euro, które partia otrzymała jako datek, dokłada jeszcze prawie pół euro. W ten sposób w roku 2015 z kasy państwa NPD otrzymała 1,3 mln euro, co zdaniem Ulli Jelpke z partii "Lewica" pozwoliło NPD na stworzenie „sprawnych neofaszystowskich struktur”.
Konieczna zmiana ustawy
Inicjatywa wprowadzenia zmian ustawowych wyszła wiosną 2017 od drugiej izby parlamentu, Bundesratu. Teraz poparły ją także kluby poselskie, tyle, że przedstawiały one różne projekty ustaw. Sam Trybunał Konstytucyjny odmówił delegalizacji NPD. Sędziowie stwiedzili, że NPD ma wprawdzie "wrogie nastawienie" do konstytucji, a jej ideologia wskazuje na pokrewieństwo z ideologią narodowo-socjalistyczną. Jednak ta skrajnie prawicowa partia "nie posiada potencjału", wystarczającego do obalenia demokracji w Niemczech. Jednocześnie sędziowie zasugerowali, że można partię tę sankcjonować innymi środkami np. wykluczając ją z państwowych dotacji. Ponieważ były obawy, że kluby poselskie miedzy sobą nie będą mogły uzyskać konsensusu w obecnej formie, forsowany jest obecnie model, w którym Trybunał Konstytucyjny wystąpić ma jako arbiter i po zakwalifikowaniu jakieś partii jako wrogą konstytucji, może orzec w sprawie wstrzymania wsparcia finansowego dla niej. Co cztery lata partie te będą mogły ubiegać się o weryfikację tej decyzji.
Strach przed fiaskiem
W Bundestagu rozległy się także ostrzeżenia ze strony opozycji. Britta Hasselmann z Zielonych krytykowała, że w przypadku planowanej ustawy chodzi tylko o symboliczną zmianę konstytucji. Kto sądzi, że problem załatwi odcięcie dopływu pieniędzy ekstremistom, ten się grubo myli - zaznaczała. W ten sposób, jej zdaniem, nie uda się zwalczyć codziennego rasizmu.
Proponowanego modelu bronił natomiast szef MSW Dolnej Saksonii Pistorius, podkreślając, że ta ustawa jest jedną z cegiełek we wspólnej walce z rasizmem. Opozycja upierała się jednak, że taka zmiana konstytucji musi być bardzo rozważna. Jeżeli zaskarżyłaby ją NPD, mogłoby dojść do kolejnego fiaska przed sądem, gdy ustawa taka w niedopuszczalny sposób ograniczałaby prawa podstawowe normalnych obywateli. W przyszłości obowiązywałby bowiem zakaz dawania datków partiom wrogim konstytucji. W ten sposób niemiecki Bundestag mógłby pójść o krok za daleko.
Richard Fuchs / Małgorzata Matzke