Bliskość i dystans. Kulturowe różnice między narodami
3 grudnia 2012We wschodnich kulturach sfera prywatna jest ważnym dobrem osobistym. W Niemczech i w Polsce poprzez sferę prywatną rozumie się przestrzeń, w której człowiek może się swobodnie zachowywać, nie będąc podglądanym lub podsłuchiwanym przez innych. W USA sfera prywatna to tzw. "right to be let alone", czyli prawo do pozostania samemu. W krajach latynoskich nie ma mowy o jakimkolwiek dystansie i odstępie.
Kultury dystansowe kontra kultury kontaktowe
W każdej kulturze sfera osobista jest pojmowana inaczej. Co więcej, da się to nawet zmierzyć. Decydujący jest tu odstęp utrzymywany pomiędzy dwoma osobami. Dostarcza on także kolejnych informacji na temat danej kultury. Naukowcy dzielą więc kraje na kultury kontaktowe, gdzie dotyk i bliskość są rzeczą naturalną, a wspólnota jest na pierwszym planie oraz na kultury dystansowe, w których rozmówcy utrzymują pomiędzy sobą dystans społeczny i cechują się indywidualizmem.
Do kultur kontaktowych należą Włosi, Hiszpanie, Arabowie, mający dystans indywidualny wyraźnie krótszy niż kultury dystansowe, czyli m.in. Skandynawowie i Anglicy, ograniczający kontakt cielesny do minimum.
Różnice kulturowe
Różnice w komunikacji niewerbalnej najczęściej zauważają i odczuwają imigranci, wywodzący się z innych kultur. - W Iranie trudno jest utrzymać dystans. Mam 11 rodzeństwa i dzieliłem z nimi dwa pokoje - mówi Irańczyk Eskandar Abadi. - W Niemczech zaś, wszystko ma swoje miejsce, a każdy ma własny pokój - dodaje.
Chinka Lin Fu, która przed 13 laty przyjechała do Niemiec, dostrzega różnice kulturowe w zachowaniu swojej sześcioletniej córki. - Sama wykonała i zawiesiła na drzwiach tabliczkę "Proszę pukać" - mówi Fu. - W mojej kulturze jest do niedopuszczalne - tłumaczy. Mimo to Fu uważa to zjawisko za bardzo interesujące. Tabliczka na drzwiach jej córki jest jej zdaniem symbolem zmian kulturowych zachodzących w rodzinie.
Sfera prywatna w biznesie
Zróżnicowane postrzeganie sfery prywatnej jest widoczne również w świecie biznesu. Podczas spotkań międzynarodowych może dojść z tego powodu do licznych nieporozumień. - Argentyńczycy podchodzą do swego rozmówcy bardzo blisko, czują wręcz jego oddech na swej twarzy. Dla Skandynawa jest to zaś bardzo niekomfortowa sytuacja i takie zachowanie odbiera się jako agresję, nachalność i brak kultury - mówi Alexander Groth, z zawodu prezenter. - Jeszcze dalej posuwają się Hindusi. Idąc do restauracji ze swoim partnerem biznesowym, trzymają go za rękę. U niejednego Europejczyka wywołało to gęsią skórkę - mówi Groth, który był już na niejednym międzynarodowym spotkaniu biznesowym.
Ananda Grade/ Patrycja Osęka
red. odp.: Bartosz Dudek