Bild: miliony euro za odbiór niemieckich odpadów z Polski
24 kwietnia 2024Reporterzy niemieckiego dziennika wybrali się do polskiej wsi Tuplice w woj. lubuskim w pobliżu granicy z Niemcami, gdzie na terenie dawnej cegielni od lat zalegają nielegalnie przywiezione z Niemiec odpady. „Co najmniej 20 tysięcy ton żużli pocynkowych leży bez żadnego zabezpieczenia na skraju rozlewiska Nysy. Od 2013 roku opady deszczu wypłukują z granulatu do wód gruntowych niebezpieczne substancje, jak cynk kadm, ołów, arsen i rtęć” – pisze wysokonakładowy „Bild”.
Pod koniec marca polska minister minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała, że jeszcze w tym roku niemiecki kraj związkowy Saksonia ma usunąć odpady, co potwierdziło następnie DW saksońskie Ministerstwo ds. Energii, Ochrony Klimatu, Środowiska i Rolnictwa.
Zapłacą podatnicy
Rzecznik saksońskiej Dyrekcji Krajowej, czyli administracji landu, Ingolf Ulrich mówi w rozmowie z „Bildem”, że niebezpieczne odpady w Tuplicach pochodzą „z Saksonii”. „Trop prowadzi do Rudaw i firmy Befesa Zinc Freiberg GmbH. Przyznaje ona w rozmowie z ‚Bildem’, że faktycznie była producentem żużlu pocynkowego. Mimo to firma od lat uparcie odmawia usunięcia własnych śmieci. Powód: za wywóz odpowiedzialny był broker odpadów. Jednak firma realizująca zlecenie, Mineral Projekt Chemnitz, od lat jest w stanie upadłości…” – pisze gazeta.
I dodaje, że „ponieważ także Polska wywiera presję”, Saksonia zamierza usunąć odpady „za pieniądze podatników”, a jednocześnie „pociągnąć do odpowiedzialności sprawcę”. Rzecznik administracji wyjaśnia, że takie działania wynikają z przepisów europejskich. Koszt to 2,5 mln euro, a przetarg już się rozpoczął – dodaje „Bild”.
Skarga na Niemcy w Brukseli i Luksemburgu
Według polskich władz na terenie czterech województw zalega w sumie ok. 35 tysięcy ton odpadów nielegalnie przywiezionych z zagranicy, przede wszystkim z Niemiec. Po wielu bezowocnych apelach do niemieckich władz federalnych i regionalnych o usunięcie tych odpadów zgodnie z przepisami UE, w zeszłym roku poprzedni polski rząd Zjednoczonej Prawicy złożył skargi na Niemcy do Komisji Europejskiej oraz do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Na początku kwietnia br. niemiecki resort środowiska deklarował, że jest zainteresowany polubownym rozstrzygnięciemsporu prawnego. Sprawa ta leży jednak w kompetencji niemieckich krajów związkowych, a nie rządu federalnego. Strona polska mówi o planach organizacji oględzin składowisk odpadów dla przedstawicieli władz niemieckich landów, aby doprowadzić do takiego rozwiązania, jak w Tuplicach.