Bezcłowy handel UE-Ukraina do czerwca 2025 roku
31 stycznia 2024Unia Europejska wiosną 2022 roku całkowicie zawiesiła na jeden rok cła oraz ograniczenia ilościowe na import z Ukrainy w ramach pomocy wojennej dla Kijowa. Decyzje te zastosowano także wobec Mołdawii. Wiosną zeszłego roku te wyjątkowe reguły zostały przedłużone o kolejny rok, czyli do czerwca 2023 roku – rząd Mateusza Morawieckiego opowiedział się „za” w Radzie UE (wstrzymały się wówczas tylko Węgry), a w Parlamencie Europejskim przeciw głosowali m.in. europosłowie PO i PSL. Natomiast w środę (21.1.2024) Komisja Europejska zaproponowała przedłużenie pełnej liberalizacji handlu z Ukrainą i Mołdawią o następny rok, czyli do czerwca 2025 roku. Byłoby wielkim zaskoczeniem, gdyby w najbliższych kilkunastu tygodniach Rada UE i Parlament Europejski nie zatwierdziły projektu.
Ustalenia z Polską: dwa typy zabezpieczeń
Dzisiejszy projekt Komisji powstawał w nieformalnych konsultacjach m.in. z władzami Polski, dla których – wedle pierwszych nieoficjalnych sygnałów – propozycja jest raczej akceptowalna. Do dokumentu wprowadzono bowiem dwa rodzaje bezpieczników. Po pierwsze, jeśli import jaj, mięsa drobiowego i cukru przekroczy ilości z lat 2022-23, to na nadmiarowy wwóz tych produktów z Ukrainy zostaną nałożone cła. Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski bez powodzenia zabiegał o obliczanie średniej na podstawie okresu 2021-23, co w efekcie obniżyłby bezcłowe kwoty na jaja, drób i cukier.
Po drugie, Komisja Europejska będzie dysponować szybką procedurą wprowadzenia ograniczeń w przypadku innych towarów (biorąc pod uwagę opinię zwykłej większości krajów Unii), w tym zbóż, jeśli ich import spowoduje poważne zaburzenia rynkowe w jednym kraju, np. Polsce lub grupie krajów Unii. To odejście od zwykłych reguł handlowych UE, wedle których uruchomienie bezpieczników jest możliwe wyłącznie w razie zaburzeń na całym rynku Unii. – Chciałbym podkreślić, że te dwa nowe mechanizmy ochronne to bardzo znaczące wzmocnienie w porównaniu z mechanizmem w obowiązującym teraz rozporządzeniu o liberalizacji handlu z Ukrainą. I wierzę, że są właściwą odpowiedzią na obawy niektórych unijnych uczestników rynku rolnego. Będziemy chronić ich interesy, jeśli będzie to konieczne – przekonywał dzisiaj Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
Spór o handel z Ukrainą
Spór o włączanie klauzul ochronnych na życzenie tylko kilku krajów Unii, zwłaszcza tych graniczących z Ukrainą, a nie wyłącznie w przypadku ogólnounijnych zaburzeń rynkowych rozgorzał nadzwyczaj mocno wiosną 2023 roku,kiedy Polska wprowadziła – sprzeczne z prawem Unii – embargo na import rolny z Ukrainy. Najpierw spór uśmierzono dzięki ugodzie z Komisją Europejską, która w zamian za zniesienie tego embarga zaproponowała ograniczenia w imporcie ukraińskich zbóż do Polski, a także na Węgry Słowację, do Bułgarii i Rumunii. Pszenica, rzepak, kukurydza i słonecznik z Ukrainy mogły przejeżdżać przez te pięć krajów wyłącznie tranzytem do pozostałych państw UE oraz do portów morskich, a potem poza Unię. Ale gdy Komisja Europejska zniosła ten system ograniczeń w połowie września 2023 roku, rząd Mateusza Morawieckiego nie podporządkował się tej decyzji.
Te ograniczenia na wwóz zbóż (dopuszczalny jest tylko ich tranzyt), sprzeczne z regułami UE, obowiązują również po objęciu rządów przez Donalda Tuska. Jednak Bruksela obecnie nie zamierza podejmować żadnych działań dyscyplinujących. A Ukraińcy i Polacy negocjują teraz rozwiązania podobne do umów ukraińsko-rumuńskich, w którym system licencjonowania handlu zbożem chroni rynek rumuński w sposób odbiegający od standardowych reguł UE, ale tolerowany zarówno przez Brukselę, jak i przez Kijów.
W 2025 powrót do starych reguł, ale ze zmianami
Zanosi się, że dzisiejsza propozycja Komisji Europejskiej będzie podstawą dla już ostatniego przedłużenia w pełni zliberalizowanego handlu z Ukrainą na zasadach wojennych. Znaczna część państw Unii, w tym Polska, chce bowiem, by od połowy 2025 roku wrócić do negocjowania handlu bezcłowego i bez ograniczeń ilościowych „towar po towarze” na postawie ukraińsko-unijnej umowy DCFTA (o wolnym handlu i inwestycjach), która zaczęła obowiązywać w 2016 roku i miała wprowadzać ambitną, lecz stopniową liberalizację. Ponadto Polska postuluje – formalnie możliwe dopiero od czerwca tego roku – pewne zmiany w regułach wzajemnych usług transportowych firm z Ukrainy i UE, czego domagali się kierowcy blokujący przejścia graniczne.
Wzmocnione bezpieczniki w projekcie Komisji Europejskiej cieszą też parę kraju spoza regionu graniczącego z Ukrainą. Perspektywa mocno narastającego importu cukru z Ukrainy straszyła też bowiem władze Francji, gdzie – podobnie jak w kilku innych krajach Unii – trwają protesty rolników wywołane kosztami Zielonego Ładu, kosztami energii, a po części także konkurencją rolną z Ukrainy. Ulegając głównie presji Paryża, Komisja Europejska także dzisiaj zaproponowała, by rolnicy mogli do końca tego roku nadal korzystać z wyjątków od powiązanego z dopłatami rolnymi, kosztownego ugorowania części swej ziemi. – Ten wniosek Komisji Europejskiej stanowi pierwszą konkretną odpowiedź polityczną na obawy rolników związane z ich dochodami – przekonuje Komisja.
Komisja Europejska podkreśla, że w ostatnim roku w rolników uderzyła „znaczna liczba ekstremalnych zdarzeń meteorologicznych”, czyli susz, pożarów i powodzi w różnych częściach Unii. Ponadto wysokie ceny energii i środków produkcji wynikające z agresji Rosji na Ukrainę, koszty utrzymania, inflacja, zmiana międzynarodowych przepływów handlowych i potrzeba wsparcia Ukrainy „spowodowały dalszą niepewność i presję rynkową”. Cena zbóż również gwałtownie spadła w porównaniu z 2022 rokiem, co spowodowało, że łączna wartość produkcji zbóż w 27 krajach UE spadła z 80,6 mld euro w 2022 roku do 58,8 mld euro w 2023 roku, czyli o prawie 30 proc.