Berlin wita bohaterów mundialu 2014
Pół miliona ludzi pod Bramą Brandenburską. Berlin zgotował gorące przyjęcie drużynie mistrzów, która powróciła z mundialu w Brazylii.
Radosne oczekiwanie
W Berlinie na niemiecką reprezentację czekały już od samego rana niezliczone rzesze kibiców. Pod samą tylko Bramą Brandenburską zgromadziło się pół miliona osób, tak że policja w południe musiała zamknąć dojście pod Bramę. Na tę gigantyczną strefę kibica - długości 1,2 km) pierwsi ściągali już od 6 rano.
Przylot się opóźnił
Samolot z całą piłkarską ekipą miał lądować w Berlinie o 9.00 rano. Ale ze względu na kolizję wózka bagażowego z samolotem niemieckiej reprezentacji na lotnisku w Rio, odlot opóźnił się o 2 godziny. Pilot obiecał, że będzie leciał tak szybko, jak to tylko możliwe, by nadrobić opóźnienie.
Pozdrowienia spod niebios
Tuż przed godziną 10.00 samolot z bohaterami mundialu wykonał nad strefą kibica "rundę honorową", bujaniem skrzydeł pozdrawiając wiwatujących ludzi. Trener Loew znany raczej ze swej powściągliwości, jednym stwierdzeniem podbił jeszcze bardziej serca fanów. W wywiadzie dla telewizji ZDF powiedział:"Jestem totalnie zakochany w tej drużynie. To naprawdę głęboka miłość".
Orły wylądowały
Lot z Rio de Janeiro do Berlina trwał prawie 11 godzin. Po wylądowaniu na lotnisku Tegel jako pierwszy wysiadł z niego kapitan drużyny Philipp Lahm ze złotym pucharem w rękach. Za nim po schodkach zszedł Bastian Schweinsteiger, owinięty w niemiecką flagę, Thomas Müller i reszta piłkarzy. Wywiadów udzielali dość zachrypniętymi głosami.
Triumfalny przejazd przez miasto
Niemieccy piłkarze, których włoska "La Gazzetta dello Sport" nazwała 'prawdziwymi Brazylijczykami', przesiedli się potem do autokaru, który przewiózł ich ulicami miasta. Ludzie wiwatowali i śpiewali zarówno na samym lotnisku jak i na trasie przejazdu.
Gigantyczny kabriolet
W dzielnicy Moabit piłkarze przesiedli się do otwartego autokaru i przebrali w "odświętne" czarne koszulki z wielką "1" z przodu i logiem sponsora na plecach. Autokar był jak dyskoteka na kółkach, bo z głośników grzmiała głośna muzyka: grano wszystkie piłkarskie szlagiery.
Są w komplecie!
Autokar jechał przez miasto wolniutko, by był czas na pozdrowienia, wiwaty i zdjęcia. Po 2,5 godzinach dotarł pod Bramę Brandenburską. Wysiadła z niego cała ekipa: piłkarze, trenerzy, cała obsługa. Zanim dotarli na estradę pod Bramą musieli jeszcze rozdawać autografy.
Wszyscy jesteśmy mistrzami świata
Przynajmniej połowa Niemców czuje się jak mistrzowie świata. Kibice nanwet sami zrobili sobie puchar w wersji XXL. Prawdziwy puchar, po uroczystości na stadionie Maracanã w Rio de Janeiro powrócił do głównej siedziby FIFA w Zurychu. Philipp Lahm i jego drużyna mają jego kopię. Jakby nie było oryginał ma wartość 110 tys. euro.
Zabawa bez końca
Wspólna zabawa z kibicami nie miała końca. Na estradzie pojawiali się sportowcy, artyści, gwiazdy muzyki pop. Takiego święta Berlin już dawno nie widział.
Pozostanie niezapomniane wrażenie
Huczna impreza dla niemieckiej reprezentacji zakończyła się przed 14.00, po czym piłkarze wyjechali na zasłużony odpoczynek. Pomyśleli jednak także o innych. Na portalu aukcyjnym "unitedcharity.de" można kupić ich koszulki, sygnowane piłki, iPhony. Także kanclerz Merkel oddała na aukcję otrzymaną w Brazylii, sygnowaną piłkę. Dochód z aukcji, trwających do 28 lipca pójdzie na cele charytatywne.