Beata Szydło: Powinniśmy budować zjednoczoną Europę ojczyzn
12 lutego 2016Spotkanie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel było głównym punktem programu pobytu Beaty Szydło w Berlinie. Zainteresowani zdaniem polskiej premier mogli jej wysłuchać w Fundacji Koerbera, gdzie w wypełnionej po brzegi sali, przez blisko godzinę mówiła o priorytetach jej rządu, miejscu Polski w UE i aktualnych problemach.
Jej główne przesłanie: powinniśmy się w UE wzajemnie respektować, szanować suwerenność krajów członkowskich, nie zapominać o europejskich korzeniach i wspólnie dbać o przyszłość Europy, ale też o interesy własnych obywateli. Rząd PiS nie robi niczego, co by naruszało zasady, którymi kieruje się Unia Europejska a kroki podejmowane w Warszawie są wewnętrznymi sprawami Polski, na które nie powinni tracić czasu politycy europejscy, bo problemów do rozwiązania jest wystarczająco dużo, choćby kwestia kryzysu imigracyjnego czy groźba Brexitu. – Polska chce być aktywnym kreatorem polityki europejskiej – zaznaczyła Szydło.
„Polska demokracja ma się świetnie”
Europejscy politycy powinni ze sobą jak najwięcej rozmawiać, często bowiem można odnieść wrażenie, że tych rozmów brakuje, stwierdziła szefowa polskiego rządu. Przypomniała, że intencją założycieli Unii Europejskiej była wzajemna pomoc, dbanie o wspólne bezpieczeństwo, przy jednoczesnym szanowaniu suwerenności każdego z krajów członkowskich. Odniosła się też do krytyki, z jaką spotkały się w UE decyzje jej rządu, w tym dotyczące Trybunału Konstytucyjnego i reformy mediów publicznych. Beata Szydło zwróciła uwagę, że zmiany te nie odbiegają od rozwiązań stosowanych w UE. Reforma medialna na przykład jest wzorowana na modelu francuskim.
– Polska demokracja ma się świetnie – podkreśliła premier wskazując, że przywiązani do wolności Polacy długo o nią walczyli a członkostwo Polski w UE i NATO, to olbrzymia wartość, której Polska nie da sobie odebrać. Polska „była, jest i będzie aktywnym członkiem UE”, co nie znaczy, że nie jest krytyczna wobec niektórych decyzji Brukseli. Zawsze jednak działa w zgodzie z poszanowaniem suwerenności wszystkich krajów członkowskich i jest to droga, którą Polska podąża konsekwentnie, zapewniła premier.
Respekt wobec partnerów, szanowanie suwerenności, to wątek, który przewijał się przez całe wystąpienie Beaty Szydło. Także suwerenną decyzją polskich wyborców było postawienie na PiS. To, że nie wszyscy się zgadzają z decyzjami jej rządu, jest dowodem na świetne funkcjonowanie demokracji w Polsce - każdy może powiedzieć swoje zdanie – wyjaśniała premier.
Płynąca zza granicy kytyka wielu posunięć rządu PiS wynika natomiast często z nieznajomości polskich realiów, ze stereotypów, którym niektórzy jeszcze hołdują. Jak stwierdziła Beata Szydło, wierzy, że jej wizyta w Niemczech to zmieni.
Krytycznie o Nord Stream 2
Premier mówiła w wyważony sposób, bez emocji, ale dobitnie. Bez owijania w bawełnę skrytykowała na przykład wsparcie, jakiego niektóre kraje udzielają projektowi gazociągu Nord Stream 2. – Wspieranie tego politycznego projektu jest sprzeczne z celami dywersyfikacji dostaw energii do UE i ograniczenia zależności od rosyjskiego gazu – powiedziała.
Zaznaczyła, że wspieranie tego projektu jest też sprzeczne z polityką sankcji wobec Rosji i w rezultacie może osłabić proeuropejskie reformy na Ukrainie.
O Ukrainie Szydło mówiła również w kontekście kryzysu imigracyjnego. Zaznaczyła, że Polska przyjęła już milion obywateli Ukrainy a UE jej w tym nie wspiera. Stwierdziła też, że chociaż jej rząd jest krytyczny wobec unijnych decyzji dotyczących rozwiązania kryzysu imigracyjnego, które się zresztą nie sprawdziły, i chociaż jest też krytyczny wobec decyzji podjętych przez poprzedni rząd, będzie je respektował. Chce mieć jednak wpływ na ustalenia w UE, podejmowane a nie narzucane.
– Jesteśmy otwartym państwem, Polska od wieków była symbolem tolerancji, przykładem dla innych. To wartość, którą bardzo cenimy. Polska od początku chciała być w silnej Unii, która szanuje odmienność i interesy poszczególnych krajów – zaznaczyła.
W obliczu kryzysów nękających Europę trzeba się zastanowić, czy Europa nie popełniła błędów i czy nie musi się na nich uczyć. UE musi pracować nad likwidacją przesadnej biurokracji, intensyfikacją wzajemnych relacji państw członkowskich. – Powinniśmy budować zjednoczoną Europę ojczyzn – powiedziała w Berlinie Beata Szydło. Jej zdaniem jednak „obecne problemy mogą tylko wzmocnić Unię Europejską, w przekonaniu, że alternatywy nie ma”.
Stosunki z Niemcami
W kontekście przypadającego w tym roku 25-lecia podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy Beata Szydło zapewniła, że relacje z zachodnim sąsiadem są dla Polski bardzo ważne, są wręcz czymś więcej niż zwykłym sąsiedztwem, bo – jak zaznaczyła – Polskę i Niemcy łączy trudna historia, ale wyciągając z niej wnioski „możemy dawać Europie przykład budowania wzajemnej przyjaźni”.
Szefowa polskiego rządu przypomniała przełomowy list polskich biskupów i słowa „wybaczamy i prosimy o wybaczenie”, które zapoczątkowały budowanie dobrosąsiedzkiej współpracy. Jej podstawą musi być jednak szukanie tego, co nas łączy a nie tego, co nas dzieli.
Szydło wyjaśniła też, że jej rząd chce utrzymywać dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami, buduje różne sojusze – ma na przykład też znakomite stosunki w ramach grupy wyszechradzkiej – i leży to nie tylko w interesie poszczególnych państw, ale w interesie całej Europy i jej przyszłości.
Niemcy są ważnym sojusznikiem i partnerem gospodarczym. Polska i Niemcy mają podobne stanowisko w kwestii bezpieczeństwa europejskiego. Przypominała, że w Niemczech żyje wiele polskich rodzin. Tych wszystkich relacji „nie da się popsuć przez politykę - i to dobrze”, podkreśliła. Dlatego wzmocnienie tych stosunków jest jednym z priorytetów rządu w Warszawie. – Nasze partnerstwo ma ogromny potencjał rozwojowy. Ważne, żeby ta współpraca była oparta na wzajemnym zrozumieniu – powiedziała w Berlinie premier polskiego rządu
Elżbieta Stasik