Applebaum w „Die Welt”: klęska Ukrainy byłaby katastrofą
8 stycznia 2025Polsko-amerykańska publicystka i historyczka przestrzega w opublikowanym w środę (8.01.2025) wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt” przed konsekwencjami niekorzystnego dla Kijowa zawieszenia broni oraz ewentualnej przegranej Ukrainy w wojnie z Rosją.
Anne Applebaum odnosi się m.in. do zapowiedzi amerykańskiego prezydenta-elekta Donalda Trumpa, że może on doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie w ciągu 24 godzin. „Nie wiem, co oznacza wypowiedź Trumpa. Nie wiem nawet, czy on sam to wie. Ale istnieje ryzyko, że może dojść do niekorzystnego dla Ukrainy zawieszenia broni, które Putin mógłby wykorzystać, aby dozbroić swoją armię i znów uderzyć. Że będziemy świadkami nowego porozumienia mińskiego. To w przeszłości już raz zawiodło” – ocenia publicystka.
Jak przyznaje, „dopóki Putin jest u władzy”, trudno jej wyobrazić sobie stabilność i bezpieczeństwo w Europie. Konsekwencje, jakie dla Europy miałaby ewentualna klęska Ukrainy w wojnie z Rosją zależą od tego, „jak dokładnie wyglądałaby taka porażka, jak daleko na Zachód doszłyby rosyjskie wojska oraz czy Moskwa uzyskałaby dostęp do ukraińskich zasobów”. „Ale każdy możliwy scenariusz byłby katastrofą dla Europy” – podkreśla Applebaum.
Cena za wzmocnienie Rosji
Jej zdaniem ci, którzy krytykują dostawy broni do Ukrainy i domagają się pokoju, muszą zrozumieć jedno: koszt ewentualnej przegranej Ukrainy nie będzie dla nas niższy. „Nie będzie dla nas tanie to, gdy będziemy mieli u wrót Rosję wzmocnioną militarnie, psychologicznie, być może ekonomicznie. Aby zapobiec dalszym rosyjskim eskapadom do Polski lub krajów bałtyckich, a nawet do Niemiec, aby odstraszyć Rosję, potrzebujemy znacznie większej, potężniejszej armii, dużo większej niż ta, którą mają obecnie Niemcy. Potrzebujemy też więcej systemów zabezpieczeń przed rosyjskimi cyberatakami i sabotażem. Ich liczba wzrośnie, a nie zmaleje, jeśli Ukraina przegra” – przestrzega Applebaum.
I podkreśla: „Wszyscy, którzy teraz chcą pokoju, powinni być w stanie powiedzieć, jak wyobrażają sobie świat po tym wydarzeniu i dlaczego ten świat będzie lepszy lub bezpieczniejszy dla Niemiec”. „Nie wiem, co miałoby być dobrego dla Niemiec w tym, gdyby Ukraina została teraz zmuszona do zawieszenia broni” – dodaje.
Rozmowa z Putinem to „gest bez znaczenia”
Publicystka krytycznie ocenia niedawną rozmowę telefoniczna kanclerza Niemiec Olafa Scholza z Władimirem Putinem, którą nazywa „gestem bez znaczenia”. Jej zdaniem zasadniczo nie ma nic złego w tym, gdy rozmawia się z Putinem. „Problemem w przypadku tej rozmowy telefonicznej jest beztroska. Oczywiście ta wojna skończy się kiedyś rozmowami. Ale nie wiem, dlaczego Rosjanie mieliby teraz zaprzestać działań wojennych. Nikt nie zdołał mi dotąd wyjaśnić, w jaki sposób mielibyśmy nagle zmusić Rosjan do zaprzestania działań. Ta rozmowa telefoniczna jest tylko dowodem na ‚magiczne myślenie' Scholza, że wszystko, co musimy zrobić, to rozmawiać, a wtedy znajdziemy rozwiązanie” – ocenia Applebaum.
Twierdzi ona, że „Rosjanie przestaną walczyć, jeśli w Moskwie dojdzie do zmiany opinii”. „Ludzie muszą zdać sobie sprawę, że to nie ma sensu. Tak kończą się wszystkie wojny kolonialne, a wojna przeciwko Ukrainie jest wojną kolonialną” – mówi. I proponuje porównanie z wojną algierską w latach 50. ubiegłego wieku. „Algieria była pod francuską kontrolą przez długi czas, mieszkali tam Francuzi. Francuskie panowanie skończyło się, ponieważ elity we Francji zdały sobie sprawę, że staje się to zbyt kosztowne, że nie są w stanie już tego podtrzymać. W rezultacie we Francji doszło do poważnych wstrząsów politycznych. Wywołamy coś podobnego w Moskwie, jeśli odpowiednio wyposażymy Ukrainę, aby wygrała” – uważa Anne Applebaum.