Angela Merkel: 15 lat kanclerstwa

Główną rolę gra kolor marynarki. Spodnie zazwyczaj są ciemne, ale za to zmienia się barwa żakietu. Eksperci uważają, że na tej podstawie można określić nastrój pani kanclerz albo komunikat, który właśnie chce przekazać.

Polityczny mentor Angeli Merkel, kanclerz Helmut Kohl, nazywał ją pieszczotliwie "swoją dziewczynką". Z jego cienia wyszła w roku 2000 (na zdjęciu - rok 2001), gdy została przewodniczącą CDU. Ale jej prawdziwie wielka chwila miała nadejść dopiero w roku 2005.

Wybory do Bundestagu, rok 2005: Zwycięstwo CDU/CSU nad SPD, której przewodniczył kanclerz Gerhard Schröder, było minimalne. CDU ze swoją kandydatką na stanowisko szefowej rządu ponadto uzyskała najgorszy wynik od roku 1949. To nie były najłatwiejsze warunki dla Angeli Merkel, by rozpocząć urzędowanie. Ale szybko stanęła na nogi.

CDU/CSU oraz SPD w końcu utworzyły wielką koalicję. Gerhard Schröder gratuluje świeżo upieczonej kanclerz, 22 listopada 2005 roku zatwierdzonej przez Bundestag na tym stanowisku, które objęła jako pierwsza kobieta, najmłodszy szef rządu, po raz pierwszy z byłej NRD oraz naukowiec.

Angela Merkel szybko stała się samodzielna. Podczas szczytu G8 w roku 2007 gościła szefów państw i rządów siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata oraz Rosji, podejmując ich w nadbałtyckim kurorcie Heiligendamm. Na zdjęciu - żartobliwa pogawędka z prezydentem USA Georgem Bushem (l.) oraz prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Jesień 2008: Angela Merkel ma dla dwóch "macho" europejskiej polityki - prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego (siedzi obok) oraz premiera Włoch Silvio Berlusconiego - jedynie miły uśmiech. Tymczasem właśnie rozpoczyna się kryzys finansowy, zaś ona staje się niekwestionowanym numerem 1 w Unii Europejskiej.

Długi wielu europejskich państw rosną coraz bardziej, euro jest zagrożone. Angela Merkel godzi się na szczodrą pomoc, ale w zamian wymaga oszczędności w dotkniętych kryzysem krajach. To jednak budzi gorzkie wspomnienia, przede wszystkim w Grecji. Tamtejsza prasa stosuje porównania do niemieckiej okupacji podczas drugiej wojny światowej.

Mówczynią jest raczej średnią, nie czuje się dobrze w potoku słów. Często jest szorstka, zbyt mało wyjaśnia swoje decyzje polityczne. A jednak jej trzeźwy, pragmatyczny i skromny sposób działania powszechnie się spodobał. W przeciwnym razie nie byłaby dziś szefową czwartego już rządu.

Czasem jest nazywana mamusią. Nie matką, a właśnie mamusią narodu. To trochę prześmiewcze, ale też i pełne sympatii. Oraz staromodne: dzieci tak już dziś nie mówią. Mamusia dba, przy niej nie ma się czego bać. Z drugiej strony: dla mamusi dziecko zawsze będzie dzieckiem. Nie każdemu się to podoba.

Chyba żadne inne wypowiedziane przez nią zdanie nie podzieliło odbiorców tak jak "Damy radę". Gdy na przełomie lat 2015/2016 otworzyła granicę dla uchodźców i migrantów, jedni prawie uznali ją za świętą, inni zaś ostro krytykowali. Podział w ocenie jej polityki uchodźczej utrzymuje się do dziś.

Magazyn "Time" ogłosił Angelę Merkel w roku 2015 "Osobowością Roku", a nawet "Kanclerz wolnego świata" za jej siłę przywódczą w trudnych sytuacjach - od długów państwowych po kryzys uchodźczy.

Jest pierwszą kobietą na stanowisku kanclerza. Wprawdzie nigdy nie robiła z tego dużego zagadnienia w swojej polityce, ale kilka kobiet zawdzięcza jej poparcie na kolejnych szczeblach niełatwej kariery, między innymi (od lewej) Annegret Kramp-Karrenbauer (szefowa CDU i minister obrony), Ursula von der Leyen (przewodnicząca Komisji Europejskiej) i Julia Klöckner (minister rolnictwa).

Angela Merkel jest dyskretna. Nie mówi o tym, co prywatnie lub politycznie myśli na temat trudnych szefów rządów lub państw, najwyżej powie coś w bardzo zawiły sposób. Wynika to z racji stanu.

Wie, ile kosztuje litr mleka. Nawet po latach urzędowania twardo stąpa po ziemi. Tu wprawdzie (w roku 2014) odwiedza berliński supermarket w towarzystwie będącego z wizytą państwową premiera Chin Li Keqianga, ale widywano ją również, gdy sama, jak gospodyni domowa, robiła zakupy.

Nie do końca wiadomo, skąd u Angeli Merkel wziął się jej słynny sposób ułożenia rąk. Ona sama mówi, że taki "romb" pomaga jej trzymać ciało prosto. I nie ma w tym głębszej filozofii. Stratedzy partii CDU jednak umieścili ów gest na ogromnym plakacie podczas kampanii wyborczej do Bundestagu w roku 2013. Miał wzbudzać zaufanie i spokój.

Mało wiadomo na temat jej prywatnego życia. Ona sama niewiele ujawnia, a może to ludzi wcale tak bardzo nie interesuje? Wiadomo na przykład, że Angela Merkel i jej mąż Joachim Sauer, fizyk jak i ona, od lat spędzają Wielkanoc na włoskiej wyspie Ischia. A raczej spędzali, ponieważ w tym roku plany zostały pokrzyżowane.

Pandemia zmieniła w Niemczech wiele, nie tylko zwyczaje urlopowe pani kanclerz. Częściowo jednak krytykowano jej suche i rzeczowe podejście do sytuacji. A jednak jej sposób rządzenia podczas pandemii także sprawił, że pobiła rekord popularności.

Już dwa lata temu poinformowała, że nie będzie kandydować w wyborach do Bundestagu jesienią 2021. Do tego czasu jednak pozostanie na stanowisku. Rekord Helmuta Kohla w długości rządów może zostać pobity przez Angelę Merkel tylko wtedy, jeśli po wspomnianych wyborach musiałaby pozostać na czele państwa na czas przeciągających się rozmów koalicyjnych i tworzenia nowego rządu.