Henrietta Kretz (z lewej) mówi o uczniach w Niemczech, że dużo wiedzą o zbrodniach hitlerowskich, ale już bardzo dużo nie rozumieją, bo to zupełnie inna epoka, zupełnie inny świat, w którym oni żyją. Polka miała czasami wyrzuty sumienia, że obarcza młodych ludzi swoimi przejściami. Ale przekonano ją, że jest to „inny rodzaj nauki, nauki życia" niż surowa lekcja o przeszłości.