1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Akcja niemieckich rolników. Opłacało się czarterować samolot

1 kwietnia 2020

W koronakryzysie przed zbiorami szparagów rolnicy w RFN załamują ręce albo biorą się na sposób.

https://p.dw.com/p/3aJYe
BdT - Spargelernte in Südhessen beginnt
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/A. Dedert

Dosłownie na godzinę przed wejściem w życie oficjalnego zakazu wjazdu do RFN robotników sezonowych z zagranicy, w Rumunii wystartował Boeing 737 ze 122 Rumunami na pokładzie. Zdążył jeszcze wylądować w Hanowerze.

Kilku dolnosaksonskich rolników sprowadziło czarterem do pracy rumunskich robotników sezonowych. Normalnie co roku do Niemiec przyjeżdża prawie 300 tys. zagranicznych pracowników sezonowych, by pomagać przy zbiorach.

Podstawa egzystencji

Joerg Heuer, farmer uprawiający szparagi w Dolnej Saksonii zareagował bardzo szybko, gdy niemiecki rząd w ubiegłym tygodniu zapowiedział, że ze względu na koronawirusa do Niemiec nie będą mogli przyjeżdżać robotnicy sezonowi z zagranicy. Wraz i innymi rolnikami czarterował samolot, by ratować swoją egzystencje. Kosztowało to pięciocyfrową sumę.

Na 100 ha koło Burgwedel w Dolnej Saksonii Joerg Heuer uprawia szparagi i krzewy owocowe. Prowadzi gospodarstwo już w drugim pokoleniu; jego rodzice założyli gospodarstwo w 1981 r. Jest przekonany, że wydatek ten mu się opłacał, ponieważ teraz jest spokojniejszy i wie, że udało mu się zapobiec stratom. Z reguły zatrudnia u siebie w sezonie 250 osób, teraz będzie ich o połowę mniej. Dla Heuera szparagi to ekonomiczna podstawa jego egzystencji.

Pracownicy sezonowi w Niemczech
Utrzymanie harmonogramu zbiorów to podstawa egzystencji rolnikówZdjęcie: picture alliance/dpa/N. Bachmann

– Utrzymujemy się potem z plonów tych trzech miesięcy. Nie możemy zbiorów przełożyć tak jak targów czy meczu piłkarskiego – wyjaśnia.

Wszystkie gospodarstwa rolne uprawiające owoce, warzywa czy winorośla, ale także większe farmy hodowlane bardzo dotkliwie odczuwają zakaz ogłoszony przez rząd – podkreśla prezes Niemieckiego Związku Rolników Joachim Rukwied. Wyjaśnia, że „ograniczenia powinny być tak krótkie, jak to tylko możliwe“. Już teraz zwraca się uwagę na to, że na rynku mogą pojawić się trudności z niektórymi gatunkami owoców i warzyw. Zaopatrzenie w podstawowe produkty spożywcze nie jest zagrożone, ale w przypadku świeżych warzyw i owoców mogą pojawić się trudności – ostrzegała minister rolnictwa Julia Kloeckner. Poza tym klienci muszą nastawić się na wyższe ceny.

O podwyżce cen Joerg Heuer jednak nie myśli. Przyjmuje, że będzie mógł zebrać wszystkie plony i chce utrzymać ceny na normalnym poziomie.

Wegetacja nie poczeka

Grupa chadeckich polityków wystosowała alarmujący list do Angeli Merkel. Domagają się poluzowania restrykcji wjazdowych dla pracowników sezonowych z Rumunii i innych państw członkowskich UE. "Rolnicy muszą w najbliższych dniach zdecydować, jakie rodzaje warzyw i owoców w ogóle będą uprawiać i jakie będą mogli zebrać plony, dlatego nie wolno zwlekać" – napisali posłowie z grupy roboczej zajmującej się rolnictwem i zaopatrzeniem w żywność. Prawdą jest także, że Niemcy są samowystarczalni w zakresie owoców i warzyw przeciętnie tylko w 22 proc. i 38 proc. Teraz trzeba ustawić tory na ofertę, jaka ma się znaleźć na rynku latem.

Kto wyjdzie na pole?

Ministerstwo Rolnictwa próbuje zaradzić tym problemom mobilizując siły, jakie już są w Niemczech. Zmieniono warunki ramowe i robotnicy sezonowi mogą obecnie pracować bez obowiązkowych ubezpieczeń socjalnych nie przez 70, lecz przez 115 dni. Nikt jednak za bardzo nie garnie się do tej pracy. Kilka platform internetowych pomaga przy pośrednictwie i na portalach rekrutacyjnych w ciągu kilku dni zgłosiło się już prawie 1000 zainteresowanych osób.

Nie wszyscy jednak będą prawdziwą pomocą. Rolnicy obawiają się, że jeżeli na pola wyjdą niedoświadczeni ludzie, straty z powodu ich nieudolności mogą być wyższe niż korzyść. Techniki zbioru szparagów trzeba się nauczyć i potem wydajnie pracować.

Wyobrażenia polityków, że nieprzyuczeni niemieccy pracownicy mogliby zastąpić doświadczonych pracowników sezonowych z Europy wschodniej jest "wyobrażalne, ale trudne w realizacji". Jak podkreśla Joerg Heuer, Niemców chętniej zatrudnia przy sprzedaży czy jako kierowców niż na polu. Jak podkreśla, "pracy na polu nie wolno mylić z pracą na działce. To ciężka praca fizyczna".

DPA, Bild /ma

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!