Afganistan – CDU i SPD nie podważają konsensusu
24 sierpnia 2009Nie zanosi się na to, by w ostatnich tygodniach kampanii przedwyborczej problematyka misji niemieckich żołnierzy w Afganistanie stała się przedmiotem poważniejszych kontrowersji - za bardzo zbliżone są stanowiska obojga głównych konkurentów w wyścigu o przejęcie urzędu kanclerza: obecnej chadeckiej kanclerz Angeli Merkel i socjaldemokratycznego ministra spraw zagranicznych w jej gabinecie Franka-Waltera Steinmeiera. I Merkel, i Steinmeier są za tym, by żołnierze Bundeswehry – aktualnie w liczbie około 4200 – kontynuowali misję.
Kandydat SPD na kanclerza podkreśla wprawdzie, że misja w Afganistanie nie jest celem samym w sobie, że służy stabilizacji tego kraju i powinna zakończyć się, kiedy Afgańczycy będą w stanie sami zadbać o własne bezpieczeństwo; w tym duchu chce on prowadzić rozmowy z nowo wybranym prezydentem w Kabulu. Ale Frank-Walter Steinmeier unika konkretów, w szczególności określenia, za ile lat żołnierze Bundeswehry mogliby powrócić do domu. Tego rodzaju spekulacje byłyby nieodpowiedzialne, stanowiąc wodę na młyn talibów – podkreśla.
Konsensus: stabilizacja i bezpieczeństwo Afganistanu
Kanclerz Merkel jest także przeciwko nierealistycznym prognozom. Idzie jej w pierwszym rzędzie o bezpieczeństwo Afganistanu: „Mamy cele, ale te nie określają, za ile lat wycofamy naszych żołnierzy; celem jest ustanowienie trwałego bezpieczeństwa w Afganistanie.” Nie wszyscy w szeregach chadecji uważają, że tylko ta strategia jest słuszna. Były minister obrony Volker Ruehe opowiedział się w ubiegłym tygodniu za tym, by żołnierze niemieccy pozostali w Afganistanie nie dłużej niż dwa lata. Jego argument: jeżeli NATO przedłuży misję na dalszych dziesięć lat, Afgańczykom brakować będzie motywacji, by czynić już dziś więcej na rzecz własnego bezpieczeństwa.
Jest jeszcze kwestią otwartą, z jakim prezydentem w Afganistanie rząd berliński rozmawiać będzie o przyszłości niemieckiego zaangażowania w tym kraju. To, że tak wielu wyborców afgańskich udało się do urn, mimo gróźb ze strony talibów, znalazło uznanie w oczach wszystkich partii politycznych w Niemczech. Mnożące się zamachy oceniane są jednocześnie jako oznaka, że Afganistan nie jest jeszcze tak stabilny i pokojowy, jak by sobie tego życzyła społeczność międzynarodowa.
Opozycja: podnieść rangę cywilnej odbudowy
Partie opozycyjne w Niemczech domagają się zwiększenia wysiłków w zakresie szkolenia afgańskich sił zbrojnych i policyjnych oraz budowy systemu wymiaru sprawiedliwości i administracji. Szefowa Zielonych Claudia Roth opowiedziała się za podniesieniem rangi działań na rzecz cywilnej odbudowy kraju: „Dotychczasowa strategia militarna do niczego nie prowadzi, nie podnosi bezpieczeństwa, lecz je obniża” – stwierdziła Claudia Roth.
Jako jedyna partia w Bundestagu za jak najszybszym wycofaniem żołnierzy Bundeswehry z Afganistanu opowiada się Partia Lewicy (Die Linke). Wiedząc, że przeciwko misji jest też większość Niemców, Die Linke głośno i szeroko prezentuje więc swoje żądanie w toku kampanii przedwyborczej.
(bs/ma/dw/dpa/rtr/ap)