1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

AfD w Saksonii. Prawy kraniec Niemiec

14 września 2021

Alternatywa dla Niemiec (AfD) ma swoje bastiony na wschodzie Niemiec. W wyborach do Bundestagu szef AfD Tino Chrupalla może wygrać w swoim okręgu wyborczym w Górnych Łużycach. Stąd chce przeciwdziałać zmianom społecznym.

https://p.dw.com/p/40GjK
Deutschland Tino Chrupalla beim AfD-Bundesparteitag
Zdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

Kiedy Tino Chrupalla wyjeżdża do Berlina, potrzebuje ochrony policyjnej. Tu w oczach wielu ludzi jest przywódcą skrajnie prawicowej partii, która używa rasistowskich haseł przeciwko imigrantom i której członkowie wielokrotnie zwracali na siebie uwagę poprzez bliskość z narodowym socjalizmem lub relatywizowanie go.

Ale gdy Chrupalla jest na Górnych Łużycach w Saksonii, podaje ludziom rękę nawet w czasach pandemii, a ci witają go po przyjacielsku. Tu nie potrzebuje ochrony policyjnej. Tu jest u siebie, a Berlin jest daleko. Już cztery lata temu w wyborach do Bundestagu wygrał w swoim okręgu wyborczym w Goerlitz, gdzie jego partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała ponad 32 procent głosów. Teraz chce powtórzyć ten sukces.

W środowe wrześniowe popołudnie Chrupalla prowadzi kampanię uliczną w małym miasteczku Loebau, około 35 kilometrów na północ od granicy z Czechami. Stoi zrelaksowany pod parasolem, gotowy do rozmowy.

Löbau AfD-Spitzenkandidat Tino Chrupalla im Wahlkampf
Loebau: Tino Chrupalla, szef AfD Zdjęcie: Hans Pfeifer/DW

Na stoisku wyborczym nie dzieje się zbyt wiele. Podchodzi do niego Heiner Putzmann. Mówi, że na Górnych Łużycach żyje się całkiem dobrze. Piękne góry, szykowne miasteczka. – To dlatego mieszkamy tutaj i nigdy nie chcemy mieszkać w dużym mieście – wyjaśnia. Ale infrastruktura jest słaba, jest też o wiele za dużo włamań i kradzieży samochodów – mimo że przestępczość od lat spada. Opinie Putzmanna podziela wielu tutejszych mieszkańców.

Tu, na Górnych Łużycach, Chrupalla deklaruję walkę o „zwykłych” ludzi. – Klasa robotnicza i ci, którzy naprawdę tworzą wartość, nie czują się już reprezentowani politycznie – mówi DW. Mieszkańcy tych stron chętnie słuchają właśnie takich słów.

„Nie" dla gender i uchodźców

Black Lives Matter, język gender, prawa LGBTQI+, sytuacja w Afganistanie i Syrii – te debaty nikogo specjalnie nie interesują na Górnych Łużycach. Najwyżej służą do tworzenia obrazu wroga. – Politycy w Berlinie i Dreźnie muszą wreszcie zadbać o własnych obywateli, zanim wyprowadzą ich pieniądze za granicę – głosi Chrupalla.

Górne Łużyce pamiętają wiele przełomów społecznych. Po zakończeniu II wojny światowej ze wschodu napływali uchodźcy. Po upadku NRD nastąpiło załamanie gospodarki, a w rezultacie doszło do rozpadu społecznej jedności. Dewaluowanie innych ludzi, rasizm i zawiść społeczna stały się treścią kultury młodzieżowej. Dobrze wykształceni młodzi ludzie wolą stąd wyjeżdżać. Górne Łużyce to dziś jeden z najsłabszych strukturalnie regionów Niemiec. I dobry grunt dla prawicowych partii, takich jak AfD.

AfD-Wahlkampf in Sachsen
Kampania wyborcza AfD w SaksoniiZdjęcie: Hans Pfeifer/DW

Walka o nową spójność

Bernd Stracke walczy z lokalnymi strukturami skrajnej prawicy. W końcu lat 90-tych przeniósł się na Górne Łużyce. – Moi rodzice i przyjaciele byli zszokowani, pytali: Jak to wytrzymujesz? – wspomina. W socjalistycznej NRD Stracke, muzyk punkowy i barwna postać, był wrogiem państwa. A Górne Łużyce w czasach NRD były uważane za odciętą od świata „dolinę tępaków".

Dziś Stracke jest doradcą premiera Saksonii. Jego zadaniem jest zbliżanie do siebie polityków i obywateli. Stracke ma promować nową spójność. Nazywa to „rewolucją od wewnątrz”. Bo zmiany nie mogą być narzucone z zewnątrz. – Widzimy to teraz w Afganistanie. To nie zadziała. Importowanie czegokolwiek z zewnątrz nie przyniesie efektów – podkreśla.

Stawia na dialog, także z AfD. – Potrzebna jest także pewna zdolność do tolerowania rzeczy, które różnią się od tego, co się samemu myśli – mówi.

Górne Łużyce to region pełen kontrastów. Niektóre miasta wciąż wyglądają jak ruiny nieistniejącej NRD. Z kolei Goerlitz jest magnesem dla turystów. Bomby II wojny światowej oszczędziły miasto. Nieskazitelne uliczki z wypielęgnowanymi domami dawnych bogatych mieszczan przyciągają nawet kino hollywoodzkie: Quentin Tarantino kręcił tu swój film „Bękarty wojny”, przywołując nazistowskie klimaty. Miasto dumnie mówi o sobie „Goerliwood".

Bernd Stracke
Walczy o dialog społeczny: Bernd StrackeZdjęcie: Hans Pfeifer/DW

Kampania ze skrajnie prawicowym sznytem

Zajazd Kretschmann w małej wiosce Lawalde. Tino Chrupalla  zaprasza do udziału w kampanii wyborczej. 300 osób gęsto stłoczonych w sali. Tutaj nikt nie nosi maseczki. Na reportera zasłaniającego nos i usta patrzy się szyderczo, a nawet wrogo. Tuż przy drzwiach sali stoi młody mężczyzna. Jego ubiór mówi, że jest ze środowiska prawicowych radykałów. Na rękach mężczyzny stojącego obok wytatuowane są czaszki. Wita się z nim co druga wchodząca osoba.

Większość gości to emeryci. Klasa średnia, jak to się ładnie mówi w Niemczech. Ale pomiędzy nimi są też ludzie z tatuażami czaszek – niektórzy z runami popularnymi w czasach nazizmu, inni obwieszeni łuskami po nabojach. W słowach Chrupalli nie ma dystansu wobec radykalnego skrzydła partii. Przecież dopiero co to właśnie ono zapewniło mu miejsce jednego z szefów partii.

Kiedy mówi o niemieckich cnotach, o pilnej konieczności deportowania obcokrajowców i gdy ostrzega przed grożącą dyktaturą, salę wypełnia okrzyk „Jawoll”! („Tak jest!").

Swoim wyborcom na Górnych Łużycach zapowiada: od 2025 roku AfD chce współtworzyć rząd Niemiec.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>