70. rocznica niemieckiego ataku na ZSRR
22 czerwca 2011Deutsche Welle (DW): Co było celem "Operacji Barbarossa", która rozpoczęła się 22 czerwca 1941 roku?
Wolfram Wette (WW): Celem był podbój Związku Sowieckiego, zdziesiątkowanie ludności, wykorzystanie zasobów kraju, który w odległej przyszłości miał się stać kolonią Niemiec. To była wojna, która miała stworzyć "przestrzeń życiową" na Wschodzie. Chodziło o zajęcie ZSRR aż po Ural, aby zapewnić samowystarczalność Wielkoniemieckiej Rzeszy od Atlantyku po Ural.
DW: Była to rasistowska wyprawa, której zamiarem była zagłada ludności?
WW: Jest to ściśle i nierozłącznie związane z tą wojną. Hitler był przekonany o tym, że w Rosji rządzą Żydzi i bolszewicy. Można ją było podbić i użyć do konkretnych, niemieckich celów, mordując wspomniane grupy społeczne. Plany opierały się na przemowie Hitlera z 30 marca 1941 roku, którą "fuehrer" wygłosił przed 250 generałami, mającymi dowodzić armią na Wschodzie. Podkreślił w niej, że chodzi tu o wojnę totalną, w której nie będą brani jeńcy. Hitler powiedział, że w stosunku do czerwonoarmistów nie będą stosowane normy prawa międzynarodowego. Konsekwencją tego było, że spośród 5,7 milionów żołnierzy Armii Czerwonej, którzy dostali się do niemieckiej niewoli, ponad 3 miliony straciły życie w niemieckich obozach.
Odpowiedzialność generałów
DW: Czy elity wojskowe sprzeciwiły się wówczas tej wyprawie? Czy były jakieś wątpliwości natury moralnej?
WW: Sprzeciwili się nieliczni. Niektórzy apologeci Wehrmachtu mówią, że już wtedy "dobry rdzeń" Wehrmachtu wystąpił przeciwko zbrodniczym żądaniom Hitlera. Jednak jeśli spojrzy się bliżej, to ten częściowy sprzeciw szefa naczelnego dowództwa Wehrmachtu, marszałka Keitla, zneutralizowano. Nie odegrał on żadnej roli w przebiegu, planowaniu i przeprowadzeniu wojny z Rosją. Generałowie nie zaprotestowali zgodnie przeciwko zbrodniczym wyobrażeniom Hitlera, dlatego wszyscy są odpowiedzialni za to, co się stało.
DW: Najpierw niemiecki Wehrmacht odniósł szybko sukces w krajach bałtyckich, także na Białorusi.
WW: Na świeżo w pamięci była jeszcze wojna błyskawiczna z Francją, która bardzo szybko zakończyła się w 1940 roku. Sądzono, że taką błyskawiczną wojnę można by również poprowadzić w Związku Radzieckim przy użyciu szybkiej broni pancernej. Panowało przekonanie, że Rosja jest wprawdzie ogromnym, lecz glinianym kolosem, który szybko się złamie pod naciskiem niemieckiego Wehrmachtu. Bałtyckie kraje podbito już w ciągu zaledwie kilku tygodni, szybko wkroczono na teren Białorusi i Ukrainy. Jednak od grudnia 1941 roku, jeszcze przed Moskwą, Wehrmacht nie dał rady posunąć się dalej na wschód. To uświadomiło każdemu w Niemczech, że zdecydowano się na bardzo ryzykowne przedsięwzięcie. Wystarczy przypomnieć sobie o Napoleonie i jego ogromnej armii, która wróciła z Rosji zdziesiątkowana.
Miliony cywilnych ofiar
Cała wojna z Rosją kosztowała życie wielu milionów ludzi. 22 czerwca 1941 roku trzy miliony żołnierzy Wehrmachtu wkroczyło na terytorium Rosji i mniej więcej tyle samo nie wróciło z wojny. Rosja straciła wówczas dziesięć razy więcej ludzi - około 27 milionów, z czego 10 milionów to czerwonoarmiści. Trzy miliony z nich, jak wspomniałem, zginęło w niemieckiej niewoli. Potem Niemcy systematycznie zamordowali trzy miliony radzieckich Żydów. Reszta (od 6-10 milionów) to cywile, o których losie zarówno w Niemczech, jak i w Rosji wiadomo dziś bardzo mało ze względu na braki w badaniach historycznych. Około sześciu milionów radzieckich cywilów w różny sposób padło ofiarą niemieckiej polityki eksterminacji - czy to na skutek systematycznego zagładzania czy też pacyfikacji całych wsi i miast. Mamy do czynienia z ogromną liczbą ofiar cywilnych zamordowanych w Rosji, o których trzeba przypominać w Niemczech znacznie częściej. W przeciwnym razie może dojść do przekłamań w szacowaniu ilości ofiar.
Legenda o czystym Wehrmachcie
DW: Jeszcze dziesiątki lat po II wojnie światowej próbowano w Niemczech zrzucić z siebie odpowiedzialność za te haniebne i okrutne czyny. Dlaczego atak na ZSRR nie był przez długi czas w ogóle dyskutowanym problemem?
WW: Po 1945 roku elita Wehrmachtu głosiła przez długi czas legendę o "czystym Wehrmachcie". Jednocześnie za wszystkie zbrodnie popełnione na Wschodzie obwiniano oddziały SS. Mówiono, że to oni wykonali brudną robotę. W tę legendę o "czystej armii Wehrmachtu" chętnie uwierzyli wszyscy ci, którzy w niej służyli. I w taki sposób doszło do zbiorowego odciążenia, które akceptowano przez dziesięciolecia. Odkłamywanie tej legendy trwało długo. Dopiero w 1995 roku hamburski Instytut Badań Społecznych zorganizował wystawę "Zbdrodnie Wehrmachtu, wojna zagłady 1941-44 w niemieckich miastach", która otworzyła głośną dyskusję na temat charakteru tej wojny. W ten sposób dopiero stopniowo uświadomo sobie, jaki charakter miała ta wojna.
Cornelia Rabitz / Monika Skarżyńska
red. odp.Bartosz Dudek