14 lat więzienia dla niemieckiego Fritzla
22 marca 2011Z powodu molestowania seksualnego własnych dzieci w 203 przypadkach, 48-letni Detlef S. z miejscowości Fluterschen w okręgu Altenkirchen został skazany na 14 lat i 6 miesięcy więzienia.
Ponadto Sąd Krajowy w Koblencji zarządził dziś (22.03.) wobec oskarżonego prewencyjne pozbawienie wolności po odsiedzeniu kary. Tym samym sędzia przychylił się do żądań prokuratury i oskarżyciela posiłkowego, reprezentantów interesów córki, pasierbicy i jednego z pasierbów.
Mount Everest spadł z serca
Po ogłoszeniu wyroku, który przyjęto oklaskami, pasierb Detlefa S., powiedział: "Cały Mount Everest spadł mi z serca". Natomiast adwokatka córki dodała: "To niesamowita ulga dla mojej klientki. Zwłaszcza prewencyjne pozbawienie wolności daje czas na ukształtowanie życia na nowo".
Sąd uznał za dowiedzione, że Detlef S. przez dziesiątki lat molestował seksualnie swą biologiczną córkę, pasierbicę i pasierba oraz się nad nimi znęcał. Nadto 48-letni ojciec zmuszał córki do prostytucji. W poniedziałek obecny skazany przyznał się do winy.
Samo więzienie by nie wystarczyło
W uzasadnieniu wyroku przewodniczący zespołu sędziowskiego określił oskarżonego jako "bezgranicznego egoistę", który członków rodziny traktował niczym "swoją własność". W opinii sędziego przesłanki warunkujące prewencyjne pozbawienie wolności po zakończeniu kary zostały spełnione, ponieważ oskarżonego cechuje patologiczna potrzeba popełniania przestępstw. Sąd uważa, że Detlef S. po wyjściu na wolność znów szybko zdominowałby rodzinę i odbudował swą wcześniejszą pozycję. W tej sytuacji sąd uznał 48-letniego mężczyznę za niebezpiecznego dla otoczenia.
Tymczasem obrona domagała się łagodniejszej kary - dziewięć i pół roku więzienia, opowiadając się jednocześnie przeciwko prewencyjnemu pozbawieniu wolności. Detlef S. popełnił czyny karalne w obrębie własnej rodziny i dlatego nie stanowi zagrożenia dla otoczenia - powiedział jego adwokat Thomas Düber.
Media ochrzciły Detlefa S. "niemieckim Fritzlem", w nawiązaniu do podobnego przypadku w Austrii.
dapd / dpa / Iwona D. Metzner
Red. odp.: Bartosz Dudek